Post mortem, czyli krótka opowieść o fotografii mortualnej.
Na długo przed tym, jak w 1826 roku Joseph Nicéphore Niépce wykonał pierwsze zdjęcie, a świat opanowało nowe medium fotografii, ludzie od wieków na różne sposoby próbowali zatrzymać obrazy tych, którzy odeszli. Malowano portrety zmarłych, pukle ich włosów oprawiano w srebro lub złoto tworząc specyficzną biżuterię. Wytworzono szereg rytuałów towarzyszących śmierci oraz grzebaniu zwłok: zakrywano lustra, zatrzymywano zegary, odwracano krzesła do góry nogami.
Pięciu poległych
Trupiątka z otwartymi oczami.
Za przykład państwa, w którym do mistrzostwa opanowano sztukę fotografii post mortem, często stawia się wiktoriańską Anglię, gdzie posiadanie zdjęcia bliskiego zmarłego było rzeczą naturalną. Często posiłkowano się tam kreatywnymi udogodnieniami mającymi pomóc w ustawieniu odpowiedniej kompozycji. Wykorzystywano drewniane kołki oraz sznurki, które utrzymywały ciało zmarłego w odpowiedniej pozycji. Zachowały się także zdjęcia pośmiertne dzieci, na których asystują tzw. "ukryte matki" (hidden mothers). Zakryte od stóp do głów tkaniną kobiety przytrzymywały swoje dzieci podczas kilkuminutowego naświetlania materiału światłoczułego. Choć ich rola zazwyczaj polegała na utrzymaniu w bezruchu żywego potomstwa, znaleźć można także niepokojące obrazy na których "ukryta matka" trzyma zwłoki dziecka, często w otoczeniu rodzeństwa.
Podobne zabiegi stosowali także rzemieślnicy z polskich zakładów fotograficznych. Ze względu na wysoką śmiertelność wśród dzieci, rodzice często decydowali się na stylizowanie zmarłego potomstwa tak, aby na zdjęciu wyglądało, jak żywe. Powszechnym zabiegiem było, chociażby domalowywanie otwartych oczu na zamkniętych powiekach trupiątka. Często ustawiano także martwe dziecko przy rodzeństwie, które jakoby w naturalny sposób podtrzymywało bezwładne zwłoki.
Mickiewicz jak żywy.
Dziewica w welonie kona.
Druga śmierć fotografii mortualnej.
Fotografie pre mortem przykuwają wzrok spojrzeniami chorych skierowanymi prosto w obiektyw. Spojrzeniami, które są niesłychanie intensywne i bolesne. Fotografie post mortem zaskakują szlachetnością i spokojem twarzy zmarłych, które wyostrzają się i zapadają jednocześnie.
Fotografia to śmierć.
Źródło: www.culture.pl