Jak poprawnie fotografować? Krótki poradnik
15/11/2023
ROZDZIAŁ 1: Pion czy poziom?
Większość osób, zwłaszcza tych z niewielkim fotograficznym doświadczeniem, robi zdjęcia niemal wyłącznie w poziomym układzie. Wynika to z kilku rzeczy. Po pierwsze tak widzimy świat. Nawet jeżeli tylko mówimy o rozglądaniu się, to najczęściej mamy na myśli spoglądanie na boki, a nie do góry i w dół. Poza tym większość aparatów jest tak skonstruowana, że dobrze leży w ręku przy poziomych zdjęciach. Dodatkowy uchwyt ze spustem do pionowych kadrów to tak naprawdę wymysł ostatnich lat – wcześniej można go było spotkać tylko w aparatach klasy zawodowej. Jednak nawet bez takiego uchwytu aparat można przecież obrócić o 90°. Podstawowa zasada mówi, że przy fotografowaniu motywów pionowych powinniśmy zastosować pionowy kadr, przy motywach poziomych – poziomy. Ale jak każdą zasadę i tę należy łamać gdy uznamy, że tak będzie lepiej dla naszego zdjęcia. Możemy też wybrać inny kształt kadru: kwadrat czy panoramę. Lepiej jest w takim przypadku zdecydować o tym w trakcie robienia zdjęcia. Z doświadczenia wiem, że jeśli skomponujemy na matówce obraz kwadratowy (na przykład w lustrzankach 6 x 6) to „włożyć” potem go w prostokąt będzie trudno. Na ogół kompozycja na tym straci.
ROZDZIAŁ 2: Mocne punkty obrazu.
Już starożytni określili pojęcie „złotego podziału” czy „złotej proporcji” – stosunek całości do większej części jest taki sam jak większej do mniejszej. Wypada to w przybliżeniu jak 1:1.6. Rzeźby, obrazy, domy były projektowane przy uwzględnieniu tej właśnie proporcji. Czasami zresztą mówimy i w potocznym języku: to i to jest proporcjonalnie, ładnie zbudowane. I gdybyśmy wtedy pomierzyli stosunki boków, to w większości przypadków okazałoby się, że zachowany jest „złoty podział”. Dlaczego akurat takie obiekty są postrzegane jako ciekawsze, ładniejsze, bardziej zwracające uwagę? Niektórzy teoretycy wiążą to z przyrodą! Podobne proporcje możemy czasem znaleźć w budowie roślin, zwierząt czy ludzi. Jeżeli podzielimy kadr zdjęciowy według zasad „złotej proporcji”, to na przecięciu linii otrzymamy cztery tak zwane „mocne punkty” obrazu. Znajdują się one w przybliżeniu w 1/3 od brzegów obrazu. Umieszczony w takim punkcie obiekt będzie bardziej przyciągał wzrok oglądającego, niż gdyby był w innym miejscu.
ROZDZIAŁ 3: Gdzie umieścić horyzont?
Fotograf krajobrazu bardzo często zadaje sobie to pytanie. Niżej, wyżej, może w połowie? W linii złotego podziału, czyli w okolicy 1/3 od góry lub od dołu? Może jeszcze w innym miejscu? W wielu podręcznikach, zwłaszcza tych dla początkujących adeptów fotografii, autorzy radzą by wystrzegać się centralnej kompozycji i nie umieszczać horyzontu w połowie. Ale jeśli inny układ nam nie pasuje? William Albert Allard, wielokrotny współpracownik National Geographic, tak kiedyś to podsumował: zasady kompozycji są ważne, chodzi jednak o to, żeby je poznać, a następnie obalać. Nie można dzielić kadru na pół? Wszystko można, jeśli się to sprawdza. Przyjrzyjmy się, co w kadrze jest najważniejszego. Jeżeli ziemia – dajmy na zdjęciu więcej ziemi, jeśli coś dzieje się na niebie – wyeksponujmy to, zostawiając na dole wąski pasek ziemi. Jeśli uznamy, że aparat należy trzymać krzywo – zróbmy to i nie przejmujmy się żadnymi podręcznikami. Jeśli efekt nas nie zadowoli, najwyżej nikomu tych zdjęć nie pokażemy!
ROZDZIAŁ 4: Po lewej, czy po prawej?
Z faktu, iż w naszej kulturze czytamy od lewej do prawej wynika jeden ważny dla fotografa drobiazg. Podobnie jest zresztą nie tylko na zdjęciach, ale i na filmach. Jeżeli ktoś się porusza (idzie, jedzie…) w prawo, to gdzieś wyrusza. Jeżeli ruch jest ukierunkowany w lewo, to wraca. Proszę zwrócić na to uwagę przy najbliższej okazji. To nie musi nawet być ruch. Załóżmy, że na zdjęciu mamy las, drogę i dom. Kiedy las będzie po lewej stronie a dom po prawej, to większość zapytanych osób powie, że droga prowadzi z lasu do domu. A jeśli dom będzie po lewej a las po prawej – to droga będzie prowadzić do lasu. Z tego samego powodu zdjęcie (czy obraz) zaczynamy oglądać od lewej strony. Jeżeli więc chcemy podkreślić wagę jakiegoś elementu kompozycji, umieśćmy go w jednym z mocnych punktów po lewej stronie.
ROZDZIAŁ 5: Z obramowaniem, czy bez?
Często ciekawe efekty może dać zastosowanie na zdjęciu obramowania. Stosujemy je zwłaszcza, jeśli mamy dookoła głównego motywu dużo wolnej przestrzeni, z którą nie wiemy co zrobić. Do stworzenia obramowania wykorzystać możemy wiele rzeczy: liście i gałęzie drzew, bramy, portale, okna, inne elementy architektoniczne. Komponując zdjęcie powinniśmy zdecydować się, czy nasze obramowanie ma być ostre czy nie. Jeżeli nie, to trzeba tak dobrać głębię ostrości, by rozmycia były mocne. Niewielkie nieostrości na zdjęciu wyglądają na ogół jak błąd w sztuce, a nie zamierzony efekt.
ROZDZIAŁ 6: Rytmy i wzory.
Główny motyw nie musi być na zdjęciu „podany” wprost. Może być nim jakiś rytm, wzór, barwna plama szczególnego kształtu… Trzeba nauczyć się patrzeć na rzeczywistość całościowo, a nie ściśle trzymać zasady, że fotografia to obiekt (najczęściej ostry) i tło (najczęściej rozmyte). W przyrodzie, ale i także w świecie stworzonym przez człowieka pełno jest rytmów i wzorów.
ROZDZIAŁ 7: Myślenie całością kadru.
Centralna kompozycja jest najczęściej statyczna i nieciekawa. I bardzo często nadużywana. Dlaczego? Bo jest najprostsza i stosowana odruchowo. W centrum wizjera znajduje się zwykle znacznik czujnika autofokusa (lub mikroraster czy dalmierz klinowy w starszych aparatach). Wiele osób po prostu nakierowuje go na to, co chce sfotografować i nie patrząc na resztę naciska spust migawki. Na dodatek nasz sposób patrzenia jest selektywny i subiektywny. Koncentrujemy się na jednym elemencie i nie widzimy tego, co jest dookoła. Pamiętajmy, że aparat to nie karabin – nie służy do celowania i strzelania. Do dyspozycji mamy cały kadr. Przed zrobieniem zdjęcia rzućmy okiem na wszystkie elementy w wizjerze – jako na powiązaną ze sobą całość! O kompozycji można pisać wiele. I ciągle się narażać na zarzut „nie wyczerpania tematu”. To, co chciałem w tym artykule przekazać, podsumuję słowami cytowanego już, znakomitego polskiego fotografa Witolda Dederki: Kiedy zamiast suchego dokumentu ujrzymy życie fotografowanego przedmiotu, to fotografia może być dziełem sztuki.